PL EN

Polska Izba Książki ul. Oleandrów 8 00-629 Warszawa

Komunikaty PIK

Jerzy Kornowicz: Igorowi Ostrowskiemu i Alkowi Tarkowskiemu - ad vocem

Igorowi Ostrowskiemu i Alkowi Tarkowskiemu - ad vocem

W nawiązaniu do informacji Centrum Cyfrowego o pierwszej rozprawie z powództwa Igora Ostrowskiego i Alka Tarkowskiego przeciwko Maciejowi Strzemboszowi i Krajowej Izbie Producentów Audiowizualnych, a także komentarza do tej rozprawy autorstwa Panów Powodów udostępnionego na stronie Centrum Cyfrowego pod linkiem http://centrumcyfrowe.pl/po-pierwszej-rozparwie-o-pomowienie-zalozycieli-centrum-przez-macieja-strzembosza/, pragnę wyrazić pogląd, że komentarz Panów Powodów, tak jak duża część ich działań na rzecz fałszywie rozumianego otwarcia zasobów internetowych, nakierowany jest nie tylko na informację i wyrażenie opinii, ale stanowi też działanie socjotechniczne wybiórczo traktujące fakty -  po to, aby sformułować dla obu Panów wygodne, a niesłuszne według mojego przekonania tezy.

Sposób zapewnienia darmowego dostępu forsowany przez Centrum Cyfrowe ignoruje koszta kultury, ostatecznie przerzucając je na jej wytwórców - autorów i wydawców. Postulat działań otwartościowych abstrahujący od realiów - jakkolwiek miło na pierwszy rzut oka wyglądający - należy traktować w najlepszym razie jako utopię szkodliwą w skutkach i najzupełniej nieskuteczną w realizacji zakładanych celów. Panów Ostrowskiego i Tarkowskiego porównanie postawy Macieja Strzembosza z praktykami Trybuny Ludu i ustrojem przymusowego kolektywizmu jest  dożo bardziej adekwatne w stosunku do postawy ich własnej – z anachroniczną idealizacją roli państwa w kulturze, z upaństwowieniem kultury zamiast jej uspołecznieniem. Panów młodość nie w pełni ich usprawiedliwia. Takie porównanie jest zresztą dużo bardziej obraźliwe, niż te sformułowania, o które Panowie się sądzą.

Warto wiedzieć, że sukces powstania Programu Rozwoju Czytelnictwa z jego mechanizmem zakupu praw ( a nie wykupu – mała zmiana, a znacząca), którego autorem czuje się p. Alek Tarkowski w pierwszym rzędzie wynika z aktywności ruchu Obywateli Kultury, którego jednym z głównych twórców i strategów był ... adwersarz sądowy p. Tarkowskiego – p. Maciej Strzembosz. Dodam, że niżej podpisany też brał i bierze nadal aktywny udział w działaniach Obywateli Kultury zabiegając obecnie o konieczny dla polskiego audytorium kultury program udostępnienia zasobów nagraniowych – Program Słuchania Muzyki. Również pierwszy duży program dotyczący dostępu do współczesnej  twórczości muzycznej uruchomiony przez MKiDN we współpracy z Obywatelami Kultury jest w istotnej części autorstwa niżej podpisanego. Zwracam uwagę, że zasadą w Programie Rozwoju Czytelnictwa jest opłacenie autorów i wydawców książek, co było postulatem kręgów twórczych, w tym Związku Kompozytorów Polskich w pamiętnej dyskusji sprzed roku, co sam p. Tarkowski w jednej z niegdysiejszych wypowiedzi dla Edwina Bendyka  z tygodnika Polityka zechciał życzliwie zauważyć. Robimy więc swoje krok po kroku.

Kreatywna Polska i inne pragmatyczne kręgi (chętnie powitamy wśród nich Centrum Cyfrowe) zajmują się realnym udostępnieniem zasobów cyfrowych a nie pseudo-rewolucją, która te zasoby niechybnie roztrwoniłaby, nabijając kasę internetowym dystrybutorom i handlarzom wtórnego obiegu – odnoszę się do idei niesławnego projektu ustawy o otwarciu zasobów autorstwa Panów Powodów. Przypomnę, że zasadniczą rolę w projekcie ustawy pełniła przymusowa kolektywizacja, którą teraz Panowie zarzucają swoim adwersarzom. W pracach nad programem zakupu przez państwo praw do książek uczestniczyli też wydawcy – członkowie Kreatywnej Polski.

Jest jeden stały socjotechniczny passus zawarty w felietonie Panów Tarkowskiego i Ostrowskiego, który wymaga specjalnego skomentowania. O wkładzie państwa w kulturowy zasób, który to wkład ma powodować darmowy dostęp do kultury. Jest to teza najzupełniej nieuprawniona. Pieniądz państwowy niczym  się nie różni od prywatnego. Nie zmienia też modelu biznesowego - ceny dzieła, kosztów jego produkcji, promocji i udostępnienia. Czy finansuje te pozycje państwo, czy prywatna firma nie ma znaczenia co do zasady. Ostateczne koszta wszystkich elementów obiegu dzieła mogą być inne w przypadku działań o charakterze „wyższej użyteczności społecznej” niż w przypadku produkcji nastawionej na maksymalizację zysku. Ale czym innym jest racjonalizacja zysku, a czym innym proklamowanie zniesienia własności jako rzekomo niezbędnej dla dostępu do kultury, czym się pracowicie Panowie Ostrowski i Tarkowski od lat zajmują. Proces udostępniania nie może ignorować ekonomiki kultury. Odwracanie od niej głowy jest nieodpowiedzialne i nieproduktywne. P. Alek Tarkowski chwali sukces uruchomienia Programu Rozwoju Czytelnictwa, choć jest on zupełnie inaczej skonstruowany, niż forsowane przez niego rozwiązania z ustawy o otwarciu zasobów. Podobnie jak przywołany program anonsowany przez prezydenta Obamę, który dla zapewnienia dostępu respektuje racje ekonomiczne i - co ważne - zakłada wielomiliardowe inwestycje, o których forsowana przez Panów ustawa milczała całkowicie, jeśli nie brać pod uwagę horrendalnych kosztów stworzenia biurokratycznej machiny rodem z lat 50-tych.

Cieszymy się z radości Alka Tarkowskiego po ogłoszeniu Programu Rozwoju Czytelnictwa. W istocie - sukces ma wielu ojców. Witamy Panów Powodów po nowoczesnej, jasnej i godnej stronie. Chciałoby się, aby częściej niż do tej pory.  


Jerzy Kornowicz – kompozytor, promotor kultury i działań na rzecz komunikacji kulturowej

 

Powiązane komunikaty

Więcej komunikatów

Strefa członków PIK

Pełny dostęp do treści serwisu dostępny jest tylko dla zalogowanych użytkowników.

Zaloguj się

Przystąp do PIK

By stać się członkiem PIK, wystarczy wypełnić deklarację członkowską. Lorem ipsum dolor sit amet enim.

Dowiedz się więcej